Świąteczne szaleństwo
Alternatywa smakowa
W okresie świątecznym możemy przygotować słodkie ciasta, makowce i babki z udziałem dobrej jakości węglowodanów i spożywać je w rozsądnych ilościach bez wyrzutów sumienia. Muffiny gryczano-szpinakowe z polewą z gorzkiej czekolady, ciasto na spodzie z mielonych płatków owsianych z masą z masła migdałowego i daktyli, czy inne smakowite słodkości to alternatywa dla tradycyjnych bomb kalorycznych, często wzbogacanych tłuszczem utwardzanym.
Do dań świątecznych należą pierogi, o zróżnicowanym farszu, więc jeśli szalejemy z nadzieniem, to ciasto warto przygotować z dobrej jakości mąki, np. orkiszowej, czy gryczanej z dodatkiem pełnoziarnistej.
Dobre białko – to, co sportowcy lubią najbardziej
Rzadko zdarza się osoba, która pogardzi dobrze przyrządzonym mięsem czy smaczną rybą. W okresie świątecznym mięsa nie brakuje, bo już nawet Wigilia przestała być postna, choć nie wszyscy sięgają po nowelizację tej tradycyjnej wieczerzy. Zatem mięso jak najbardziej, wolno wybiegowy kurczak, indyk, czy polędwiczka wieprzowa albo stek wołowy to dobre źródła pełnowartościowego białka, a więc składnika przydatnego do regeneracji, ale też zaspokojenia głodu.
NOWE I STARE SMAKOWITOŚCI
Jeśli mamy możliwość, to pokuśmy się o skosztowanie dziczyzny, która ma bardzo dobry skład, przy zerowej ilości stymulantów wzrostu i innych sztucznych „uzdatniaczy” białka. Także pasztet z dzika, zająca, czy kotlety z sarniny to dobra odmiana od białego, zazwyczaj niskowartościowego mięsa.
Sezon Bożonarodzeniowy to gonitwa za karpiem i tutaj poza poszanowaniem tradycji nie ma nic, o co warto zabiegać. Karp – ryba słodkowodna, niestety często bardziej z mułu niż z wody, hodowlana, a więc zbyt wiele wartości odżywczych nie wpłynie z jej spożyciem do naszego organizmu. Można się pokusić o stwierdzenie, że jest źródłem kwasów Omega-3 – „towaru” deficytowego, jednak średnio jest ich około ośmiokrotnie mniej niż w rybach morskich. Zatem jak rybka i do tego świąteczna, to niech będzie śledź bałtycki, bo choć jest on dość mało popularną i omijaną rybą, to jednak wartościową.
Tłuste święta
Tłuszcz, mimo że jest często eliminowany z diety (zwłaszcza przez osoby odchudzające się), jest niezbędny do życia! Można go ograniczać, jednak wszystko z rozsądkiem. Musisz sobie zdawać sprawę z faktu, że jego niedobory mogą występować u osób, które w ciągu dnia spożywają go poniżej 0,8 g/kg masy ciała. Nic w ty m dobrego, dosłownie i w przenośni, bo przecież tłuszcz to nie tylko element budujący układ nerwowy, czy niezbędny składnik błon komórkowych, ale też nośnik smaku.
Świąteczne przyzwolenie
W okresie świątecznym możemy skorzystać z tłustych potraw, jak tatar z łososia, czy domowe fishburgery, a także coś „na słodko”, czyli ciastka z suszonymi, niesiarkowanymi i niedosładzanymi owocami, orzechami i makiem. Skupiskiem tego typu składników może być tradycyjna kutia, choć w zależności od regionu Polski jej skład dość znacząco ulega zmianie. Niemniej mała porcja w okresie świątecznym jest dozwolona.
JAJKA TYLKO W CAŁOŚCI!
Należy pamiętać, że tłuszcz, zwłaszcza w połączeniu z białkiem, daje długie uczucie sytości. Dlatego też podziel go na poszczególne posiłki. Mogą to być różne proporcje, np. duża porcja łososia na obiad, ale już na kolację wystarczające będzie tylko jedno jajko, np. do sałatki warzywnej.
Z tłuszczem powinny się także kojarzyć jajka i choć są przypisane bardziej do świąt Wielkiej Nocy, to przy grudniowej biesiadzie też nikt nimi nie pogardzi. Jajka powinno się jeść w całości, więc lepiej 3 całe, niż 10 samych białek, bo tak naprawdę kwintesencja jajka mieści się właśnie w żółtku. Nie chodzi tu tylko o smak, ale także procent białka (tłuszczu też – to fakt), ponadto zawartość luteiny, lecytyny, witamin rozpuszczalnych w tłuszczach. Choć nie liczmy zbytnio na podaż witaminy D, gdyż jej przyswajalność z pożywienia jest znikoma i nie jest w stanie zaspokoić potrzeb organizmu, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym.
Komfortowo, ale bez przesady
Końcówka roku nie musi być okupiona cierpieniem związanym z odmawianiem sobie świątecznych potraw, ale też niech to nie będzie całkowite rozpasanie, bo szkoda zniweczyć dotychczasowego starania o sylwetkę, a często i zdrowie. Małe grzeszki wchodzą w rachubę, co wpłynie pozytywnie na komfort psychiczny, wszak to wszystko zaczyna się właśnie w naszych głowach, także noworoczne postanowienia, a tym samym bardziej wyśrubowane oczekiwania i walka ze słabościami!